Poniedziałek
Bilety do Kontroli
Znów poniedziełek, pierwszy dzień tygodnia
Za oknem mrok, a na dworzu chłodnia
Wychodzę na ulicę - to termiczny szok
Po drodze stoję, w autobusie tłok
Nienawidzę poniedziłku - nienawidzisz go i Ty
Nienawidzę poniedziałku - czekam wcišż na lepsze dni
Znów poniedziałek pastwi się nade mną
Szarość i nuda odnoszą zwycięstwo
Ucieczka nie ma sensu to coś dopadnie mnie
Byle do wtorku jakoś minął dzień
Bo kiedy kończy się niedzielny wieczór
Mam wielką ochotę zawrócić czas
Zburzyć porządek i zrobić na przekór
Tak żeby weekend trwał siedem dni